Przeczytane: listopad 2023

Najpierw był Pasja Minicon 2023 (odbył się, nic nie wybuchło, alleluja!), a potem od połowy miesiąca – Festiwal filmowy Pięć Smaków, który kocham miłością absolutną i ciągle mam problem, że nie trwa całego miesiąca, 29 filmów na 2 tygodnie to jest niemożliwość, a jak jeszcze kogoś w trakcie dopadnie problem z oczami, to już w ogóle. Tak czyn inaczej, miejsce na czytanie się znalazło, chociaż przyznam, że wciąż nie mogę znaleźć sobie sensownej lektury po Under the Whispering Door TJ Klune’a. I tak, wzięłam się za jego wcześniejszą powieść, Wolfsong i w niej są te wszystkie stylistyczne i storytellingowe rzeczy, za które pokochałam The House in the Cerulean Sea, ale to zdecydowanie bardziej ciężka (i grubsza) opowieść, więc zajmie nam ta przygoda ciut więcej czasu, ale w końcu czytanie to nie wyścigi.

Książki

  • Mercedes Lackey, Changes (The Collegium Chronicles #3)
  • Rhys Ford, Sinner’s Gin (Sinners #1)

Kroniki Kolegium w Polsce zaczął wydawać Zysk i Spółka i, jak to im się często zdarza, porzucili serię zanim ją skończyli. Dlatego, kiedy na Humble Bundle pojawiła się możliwość zgarnięcia wszystkich dzieł Mercedes Lackey… no powiedzmy, że nie wahałam się ani chwili będzie dość eufemistycznym określeniem. Changes są tomem trzecim opowieści o Magsie, uratowanym od niewolniczej pracy w kopalni kamieni szlachetnych dzięki swojemu darowi Myślomowy i powoli zdobywającym umiejętności wymagane od Heroldów. W tej części nasz bohater zaczyna wykonywać już bardziej poważniejsze misje, stawka rośnie, a tajemniczy wrogowie coraz bardziej zbliżają się do osiągnięcia swoich politycznych celów. Nie jest to powieść najwyższych lotów, ale też do takich raczej nigdy nie aspirowała. Dobrze czasem przeczytać coś, co wprawdzie wpisuje się w schematy fabularne, nie wygląda jak kolejna kopia dokładnie tej samej opowieści z podmienionymi jedynie bohaterami i tłem.

Sinner’s Gin już czytałam, więc wróciłam tu raczej do znanej historii, żeby ją sobie odświeżyć. Zupełnie przypadkowo przypomniał mi się fragment tej książki i chciałam sprawdzić, w jakim dokładnie kontekście występował, a że w pliku na Kindle nie mam zakładek żadnych, to skończyło się na ponownym przeczytaniu całości. Odkryłam też, że Rhys Ford pisze naprawdę dobrze w porównaniu do wielu innych powieści o męsko-męskiej miłości, jakie przyszło mi w życiu przeczytać, jednak wpada w ten sam problem z pilnowaniem zaimków i przywoływaniem w każdym zdaniu imion bohaterów, które mnie strasznie irytują ostatnimi czasy (w angielskim powtarzać się można bardziej niż w polszczyźnie, ale trzeba to robić jednak z głową). Nadal, gdyby ktoś mnie zapytał: Wiedźmo, jaką byś poleciła nam wydać powieść o kochających się mężczyznach, ale taką z seksem w środku i całkiem niezłą fabułą, to pewnie pokazałabym najpierw na serię o Kaiu Gracenie (też Rhys Ford), a potem na Sinner’s Gin. (A potem krzyczałabym głośno o C.S. Poe.)

Podcasty

Red Valley: 2×03-2×04

Mangi, komiksy, webtoony

  • Mana AIZEN, Pozwól mi Cię kochać! Nawet jeśli muszę za to płacić…
  • Narumi KAKINOUCHI, Vampire Princess Miyu #1
  • Toshiki HIRANO, Narumi KAKINOUCHI, Vampire Princess Miyu #2
  • Alicia Jaraba, Ta, która mówi

Pomijając, że tytuł mani Many Aizen nie pasuje do treści samej mangi, to mamy tu całkiem na poziomie hentai dla dorosłych kobiet, z różnicą wieku nieprzekraczającą niekomfortowych granic (chłopczysko jest na studiach), emocjami i nawet jakąś w miarę sensowną fabułą. Źle nie jest, można przeczytać, nawet jeśli dość szybko wyleci nam z głowy, o czym właściwie było.

Vampire Pirncess Miyu to jedna z tych mang, w jakich człowiek zakochuje się po obejrzeniu ekranizacji (ścieżka dźwiękowa adaptacji z lat 1997–8 zostaje z człowiekiem na zawsze). Pierwszy tom, narysowany przez pomysłodawczynię Narumi Kakinouchi z dzisiejszego punktu widzenia jest nieco nieporadny – mangaka dość raptownie przechodzi od sceny do sceny i miesza mocno teraźniejszość z przeszłością. Ma to swoje dobre strony – jesteśmy podobnie jak Miyu zagubieni między jej życiem przed przebudzeniem się jako wampirzyca i aktualnym – ale może trochę irytować. Co interesujące tom drugi, czerpiący już ze wspomnianej adaptacji (dlatego jako współautor pojawia się Toshiki Hirano, jej reżyser), wygląda zgoła inaczej, wciąż zachowuje tajemniczość, lekkość rysunku oraz wrażenie ulotności, ale zdecydowanie łatwiej nam się zorientować w samej historii.

Komiks Ta, która mówi po prostu mnie w sobie rozkochał. Alicia Jaraba skupia się w nim na życiu La Malinche, kobiety, która służyła jako tłumaczka dla konkwistadorów, gdy zjawili się na dłużej w Ameryce Środkowej, szukając złota. Postaci dla współczesnych mieszkańców tego rejonu świata niezwykle kontrowersyjnej gdyby nie jej pomoc, być może Hernán Cortés nigdy nie doprowadziłby do rzezi tubylczych ludów i zaprzepaszczenia ówczesnych cywilizacji. Co ciekawe, wielka historia autorki za bardzo nie interesuje, w zamian konstruuje opowieść opartą o szczątkowe, zachowane informacje o La Malinche (nawet jej imię musiała wymyślić, bowiem przepadło w odmętach historii), wykreślając możliwą trajektorię jej losów, na które największy wpływ miała jej płeć (została niewolnicą, a potem niewolnicą-konkubiną kacyka Majów i, oddana jako łup wojenny, jednego z marynarzy Cortésa) oraz znajomość tubylczych języków. Szukajcie w sklepach i okolicznych bibliotekach, gdyż po prostu warto.

  • Ryohgo NARITA, Shinta FUJIMOTO, Dead Mount Death Play #7
  • Ryohgo NARITA, Shinta FUJIMOTO, Dead Mount Death Play #8
  • Ryohgo NARITA, Shinta FUJIMOTO, Dead Mount Death Play #9
  • Ryohgo NARITA, Shinta FUJIMOTO, Dead Mount Death Play #10

Jestem w trybie jęczącej buły – na 11 tom Dead Mount Death Play muszę poczekać do lutego. LUTEGO! A to tylko wtedy, jeśli nic się po drodze nie ślizgnie, a potem cholera wie, jak długo na następny. Na szczęście dziesiąta część opowieści o przygodach nekromanty w Shinjuku XXI wieku kończy pewną część historii i dopiero zapowiada kolejną puszkę problemów, jaka zostanie otwarta, jeszcze bardziej komplikując życie bohaterów. Okazuje się, że świat Boga Truposzy i nasz wiąże więcej niż do tej pory mogliśmy podejrzewać, co tylko zapowiada więcej dziwnych przypadków w przyszłości. Tym, co trochę mi przeszkadzało w tych kolejnych czterech tomach serii, jakiej dałam się totalnie porwać (mocno nie oporowałam, ale ciii) to tłumaczenie – Kingę Zielińską zastąpiła Klaudia Zółtowska i to widać na kanwie tekstu. Mam wrażenie, że miejscami jest on mniej jasny, a także… zgrabny. To aż niesamowite, jak wiele zależy od autorki przekładu, nawet jeśli redakcja i korekta pozostają takie same. Albo ile zależy od redakcji i korekty, co nawiasem mówiąc, widać świetnie na przykładzie wydawanej przez Papierówkę serii Klątwa bogów, między Oszustwem (tom 1) i Perswazją (tom 2). Tak czy inaczej: Dead Mount Death Play to chyba aktualnie jedna z ciekawszych i mniej oczywistych serii w portfolio Dango, zdecydowanie warto się nią zainteresować.

  • Yūki TABATA, Black Clover #1
  • Yūki TABATA, Black Clover #2
  • Yūki TABATA, Black Clover #3
  • Yūki TABATA, Black Clover #4
  • Yūki TABATA, Black Clover #5
  • Yūki TABATA, Black Clover #6
  • Yūki TABATA, Black Clover #7
  • Yūki TABATA, Black Clover #8
  • Yūki TABATA, Black Clover #9

Żebyśmy się dobrze zrozumieli: ja nie do końca wiem, jakim cudem to tak szybko eskalowało, skoro zaczynałam od „sprawdzę jeden, może dwa rozdziały”, a skończyłam listopad, mając przeczytane 9. tomów i ta karuzela szaleństwa na razie raczej się nie zatrzyma. Black Clover to bardzo prosty shounen oparty na mechanizmie od zera do bohatera: nie mając ani krzty magii w świecie, w jakim decyduje ona o wszystkim, Asta zdobywa niespotykaną moc – miecz o właściwościach anty-magicznych. Dzięki swojej ogromnej sprawności fizycznej, oślemu uporowi, przyjaciołom z rzekomo najgorszego oddziału Magicznych Rycerzy i umiejętności współpracy pokonuje kolejnych Superpotężnych Wrogów Nie Do Pobicia i dąży do realizacji swojego największego marzenia: zostania Arcymagiem (Wizard King). Jak na razie misja goni misję, walki są interesujące, ale nie trwają pięciu tomów, a ze dwa-trzy rozdziały, dzięki czemu czyta się ten Black Clover nieco sam (i potem nagle robi się jasno, i jest wielkie łups). Mangę czytam w aplikacji Shueishy, Manga Plus, a w Polsce wydaje ją Studio JG w papierze i cyfrze.

W czytaniu

  • T.J. Klune, Wolfsong (Green Creek #1)
  • Max Fisher, W trybach chaosu. Jak media społecznościowe przeprogramowały nasze umysły i nasz świat
  • Michał Ślubowski, Proszarki, celebrytki, święte. Gdańskie herstorie
  • Paul B. Preciado, Pornotopia. Playboy, architektura i biopolityka w czasach zimnej wojny
  • Jessica McDiarmid, Autostrada łez
  • Joe Hill, NOS42A
  • Mark Fisher, Realizm kapitalistyczny. Czy nie ma alternatywy?
  • Judith May Fathallah, Emo. How Fans Define a Subculture
  • Kacper Pobłocki, Chamstwo
  • Robert M. Sapolsky, Zachowuj się. Jak biologia wydobywa z nas to, co najgorsze i to, co najlepsze
  • Christiana Figueres, Tom Rivett-Carnac, Przyszłość zależy od nas. Jak przetrwać kryzys klimatyczny
  • Caroline Criado Perez, Niewidzialne kobiety. Jak dane tworzą świat skrojony pod mężczyzn
  • Paweł Gąsowski, Wprowadzenie do kognitywnej poetyki komiksu
  • Anna Brzezińska, Córki Wawelu
  • Marcin Napiórkowski, Kod kapitalizmu. Jak Gwiezdne Wojny, Coca-Cola i Leo Messi kierują twoim życiem
  • Maria B. Garda, Interaktywne fantasy. Gatunek w grach cyfrowych
  • Patrick Hogan, Affective Narratology. The Emotional Structures of Stories
  • Mikołaj Golachowski, Czochrałem antarktycznego słonia
  • Joanna Ostrowska, Przemilczane. Seksualna praca przymusowa w czasie II wojny światowej
  • Mercedes Lackey, Andre Norton, The Elvenbane (Halfblood Chronicles #1)

5 myśli w temacie “Przeczytane: listopad 2023

  1. Kibo No Hoshi pisze:

    Mangi Black Clover czekają u mnie na kupce wstydu, razem z innymi, które mam, a których jeszcze nie przeczytałam. Za to Dead Mount Drath Play za każdym razem uparcie zerka na mnie ze strony wydawnictwa. Nigdy jednak się nie skusiłam na ten tytuł. Teraz jednak zaczynam mieć wątpliwości…. tylko czy mój budżet to uciągnie? 😅

    Polubienie

Skomentuj